30 sierpnia 2011

99. Magda, 24 lata, Wrocław


Nagość nie przeszkadza, jednak krępuje, staram się nad nią nie zastanawiać, nie paraduje przed lustrem w stroju Ewy, tym bardziej, że nie mam takiego na całą ścianę. Mam świadomość swojego ciała dlatego umiejętnie je maskuję i modeluję za pomocą ubrań i dodatków.

Lubię czuć się kobieco więc sukienki, gorsety, pończochy, wysokie do nieba szpilki, ozdoby, bibeloty, pióra, świecidełka. Lubię wcielać się w różne czasy, typy, role. Uwielbiam nietuzinkowość, łączenie czerwonego z różowym, plastiku ze złotem, luzu z elegancją.

Nienawidzę sztywnych zasad, obcisłych bluzek, poziomych pasków. Czegokolwiek co mnie ogranicza i hamuje. Kaparów, oliwek, poplamionych ubrań i zajechanych obcasów przez kostkę brukową. Fryzury na cebulę, co Ci rodzice z nami robili w dzieciństwie?! :)

22 sierpnia 2011

98. Ela, 22 lata, Wrocław


Nagość nie jest dla mnie tabu. Czuję się uwolniona od ubrań z gryzącą metką na plecach, jednak tylko w zaciszu swojego domu. Akceptuję siebie, pracowałam jednak bardzo długo by odważyć się na takie zdjęcia. Moje ciało przeszło wiele, 9 lat ciężkich treningów na pływalni, godziny spędzone na siłowni. Niedawno zakończyłam dietę poniekąd dzięki niej czuję się pewniej.

Lubię dobrze wyglądać, cenię sobie gustowne ubrania i ciekawe połączenie kolorów. Sukienka, w której jestem na zdjęciach to jedna z moich ulubionych. W szafie przeważnie „górują” spódnice i prawie 100 par butów. Najważniejsze to czuć się dobrze i przede wszystkim nosić to co nam pasuje, a nie to co większość osób uważa za „modne”.

Nienawidzę deszczu (najbardziej tego jesiennego). Owszem, jest potrzebny, ale czy nieprzyjemnie jest łapać promienie słońca, leżąc na trawie? Czytając książkę wylegując się na hamaku? Dla mnie deszcz to nostalgia a im więcej nostalgii w moim życiu… tym trudniej. Wolę zarażać ludzi swoim uśmiechem niż emanować smutkiem na około.

9 sierpnia 2011

97. Katarzyna, 22 lata, Złotoryja

Nagość. Kiedyś zasłaniałam wszystkie lustra w domu. Od maleńkości wszyscy włącznie z rodzicami wpajali mi, że jestem brzydka i powinnam schudnąć, mimo że wcale nie wyglądałam źle. Dla nich były to tylko żarty, dla mnie nieprzespane noce z płaczem do poduszki. Źle się czułam z samą sobą. Presja, że mam być idealna, doskonała, doprowadziła mnie do poważnych problemów zdrowotnych. Dopiero wtedy zrozumiałam, że trzeba kochać siebie taką jaką jestem. Obecnie patrzę w lustro, mówię „jestem piękna” i wychodzę z domu z uśmiechem na twarzy.

Edit 15.04.2014 r.
Nagość nagości nierówna. Jedni bez żadnych problemów mogą pokazywać swoje ciało, inni za pokazanie nawet kawałka mogą mieć nieprzyjemności. Często otacza nas tzw. „Świat Betonów”, który stwarza problemy tam gdzie ich nie ma. Z powodu działania w organizacji z ponad stuletnią tradycją muszę zakryć swoje ciało mimo, że w pełni akceptuję siebie, a słowa, które napisałam tu trzy lata temu nie zmieniły swojej siły.

Uwielbiam sukienki, szaliki, chusty, których mam ogromne pudło, lubię mieć coś ciepłego na szyi ;) Chłodne wieczory z kubkiem dobrej, gorącej herbaty, albo ogniska z gromadką roześmianych dzieci, którymi się opiekuję. Dorastają na moich oczach, a ja mogę dzielić z nimi ich smutki i radości. Sposób myślenia dzieci jest niesamowity. Potrafią cieszyć się z drobnostek, na które dorośli nie zwróciliby nawet uwagi. Właśnie dlatego ciągle lubię być dzieckiem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych :)

Nie lubię gdy ludzie traktują mnie jak osobę niesamowicie silną psychicznie i fizycznie, której nikt nie zrani tylko dlatego, że stara się pokonywać swoje słabości sama nie angażując całego świata w swoje problemy. Zbyt często zawodziłam się na ludziach, których uważałam za przyjaciół. Nie lubię gdy chcą utrzymywać ze mną kontakt tylko dlatego, że czegoś ode mnie chcą za darmo, a to kolczyki które robię, a to zdjęcia, albo inne hand-made’owe rzeczy. Materiały kosztują, a mnie nie stać na ciągłe prezenty. Nienawidzę głośnych osób, które poza ilością swoich decybeli nie mają nic ciekawego do przekazania.

5 sierpnia 2011

96. Dagmara, 25 lat, Wrocław


Nago. Lubię swoją nagość, bo moja nagość jest kolorowa i bardzo ciekawa. Z mojej nagości można się wiele dowiedzieć; na przykład wyczytać datę urodzenia najukochanszej osoby na świecie, mojej mamy oraz poznać imię mojej ukochanej siostrzenicy... Moja pstrokata nagość wyraża mnie w stu procentach, akceptuję ją i wiem, że jeszcze nie raz się zmieni.

Lubię siebie. Jestem bardzo charakterystyczną osobą i uważam to za swój niezaprzeczalny atut, choć dorosłej kobiecie o wzroście 150 nie zawsze jest łatwo ;)
Lubię ludzi. Otacza mnie grono wspaniałych przyjaciół i wiem, że tak jak ja pomagam im, tak mogę liczyć na ich wsparcie. Ludzie sprawiają, że życie jest piękne i świeci feerią barw.
Lubię second handy. To mój nałóg i pasja. Uwielbiam grzebać w stertach ubrań, wyławiać perełki i wykorzystywać je do ciekawych stylizacji.

Nie lubię plastiku – w wyglądzie i zachowaniu. Nie lubię „przebranych” ludzi, podążających ślepo za trendami, co w rezultacie wychodzi im tragicznie. Nie lubię czystego lansu z metką, nie lubię ładnych wymuskanych, ale tępych kobiet, bo robią innym ładnym zły PR ;) Nie lubię jeszcze zakorkowanych wrocławskich ulic i kłamstwa.